Jakkolwiek w czwartek jeszcze trochę wiało, to promy z Oban do Craignure na wyspie Mull pływały bez zakłóceń. Tak samo było w piątek. To był pierwszy warunek powodzenia dotarcia do miejsca przeznaczenia. Drugim był działający prom pomiędzy Fionnphort a Ioną, wysepkę położoną nieopodal południowego wybrzeża Mull. W czwartek poranny prom został odwołany, ale kolejne rejsy były realizowane. Za pierwszy odcinek w obie strony zapłaciliśmy 44 £, za drugi (bez samochodu; przewiezienia auta jest możliwe ze specjalnym pozwoleniem, ale nie jest to konieczne do obejrzenia wysepki) – 7,20 £.
Celem wycieczki na Ionę był opactwo założone w 563 r. przez św. Kolumba, który na wyspę najprawdopodobniej został zesłany w ramach pokuty za doprowadzenie do bitwy, jaka miała miejsce w 561 r., będącej wynikiem sporu o prawa autorskie. Kolumba skopiował bez zgody psałterz przywieziony z Rzymu, a gdy mu kopię zabrano, postanowił ją odzyskać zbrojnie – bitwę wygrał.
Już wówczas wyspa nie była na końcu świata. Tym łatwiejsze było oddziaływanie i nowo założonego klasztoru, i samego świętego. Dzięki temu Iona stanowiła do IX w. centrum misjonarskie dla zachodniej Europy. W polskiej nauce ten odłam chrześcijaństwa nosi nazwę iroszkockiego, którego znakiem widzialnym są celtyckie kamienne krzyże. A miłość do książek przetrwała śmierć Kolumba, dzięki czemu w tutejszym skryptorium powstała m.in. słynna księga z Kells, zbiór ilustrowanych Psalmów, przewieziona następnie do Irlandii, do Kells, w obawie przed grabieżami Wikingów.
Obecnie opactwo jest w części odbudowane. Proces rozpoczął się w l. 30 XX w. Obok jest małe muzeum (10 £), do którego warto zajrzeć. Aktualnie z kompleksu korzysta jakaś protestancka wspólnota niby religijna, sądząc po informacjach, jakie sami zamieścili. Pomijając ten drobny mankament, miejsce jest warte odwiedzenia zarówno ze względu na jego niegdysiejsze znaczenie, jak i położenie. Droga z Craignure do Fionnphort zapewnia świetne widoki.
Ponieważ mieliśmy czas, to przedostaliśmy się do Tobermory, położonego na drugim krańcu Mull. Jak wszystkie miasta na wyspach, jest malutkie, ale sympatyczne.