Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Etiopia północna    Obrzędowość etiopska
Zwiń mapę
2024
18
lut

Obrzędowość etiopska

 
Etiopia
Etiopia, Gonder
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 181 km
 
W niedzielę w Lalibeli było jeszcze lepiej. Wszystko dlatego, że do nakazu święcenia dnia świętego okoliczni mieszkańcy stosują się tłumnie. Do nich przyłączyliśmy się i my, przyglądając się liturgii mszalnej z zewnątrz, a liturgii ślubnej – od środka. Znowu nasz przewodnik nie miał żadnych oporów, żeby przepychać się w samo centrum wydarzeń. Dzięki temu mogliśmy stanąć tuż obok nowożeńców przebranych za parę królewską, a także grupy księży prowadzących modlitwy oraz towarzyszących im śpiewaków. Swoją drogą, przedstawiciele kleru wyglądali dostojniej niż w sobotę. Być może to zasługa indywidualnej staranności, a być może ceremonialności. Zadziwiające było jednak to, że nie korzystali z mszałów. Tylko niektórych cywilów widzieliśmy z książkami do nabożeństwa, które są pisane w języku obrzędowym, czyli gyyz, będącym poprzednikiem języka amharskiego, który jest językiem oficjalnym. Być może znają wszystkie potrzebne teksty na pamięć, ale to z kolei nie musi świadczyć o znajomości gyyz.

Taką samą atrakcją, jak oni dla nas, my byliśmy dla nich. Najbardziej żywiołowo reagowały na nas dzieci nudzące się podczas nabożeństwa. Tylko nieco bardziej powściągliwi byli dorośli, choć parę osób zrobiło nam zdjęcie. My zdjęć zrobiliśmy im z pewnością wiele więcej.

Dla kościoła etiopskiego bardzo ważna jest symbolika nawiązująca do judaizmu i chrześcijaństwa, co widać zarówno w jednoczesnym używaniu gwiazdy Dawida, jak i krzyża, a także w pomieszaniu różnych wątków (Nabuchodonozor, który prześladował chrześcijan – dla niezorientowanych: w czasach Nabuchodonozora o chrześcijanach nikt nie słyszał, ale Żydzi poznali tego Babilończyka) oraz zwyczajów (całowanie murów świątyni, potrójne żegnanie się). Dodatkowo poszczególne kościoły i miejsca z nimi związane mają stanowić odpowiednik miejsc świętych w Jerozolimie. Nie darmo Etiopczycy-chrześcijanie zwą Lalibelę afrykańską Jerozolimą.

Również w Gonderze, do którego dotarliśmy po 30 min lotu, trafiliśmy na obrzędy typowo niedzielne. Po dotarciu do kościoła Debre Birhen Selasje okazało się, że w salce szkółki niedzielnej odbywa się wesele diakona. Naszemu przewodnikowi zaświeciły się oczy i zarządził dołączenie do fiesty. Nasze przybycie wzbudziło niemałe poruszenie. Od razu wskazano nam miejsca, podano domowe piwo i poczęstowano jedzeniem. W zamian za to przyłączyliśmy się do klaskania w takt muzyki. Przy okazji nasz przewodnik wytłumaczył nam, co znaczą poszczególne gesty podczas śpiewania: otwarte dłonie skierowane do góry to znak niesienia krzyża, klaskanie – policzkowanie. Mając na uwadze, że wszystko to odbywa się podczas wesela, to symbolika przejmuje grozą, choć w niektórych przypadkach jest to smutna rzeczywistość. Prezenty okazywane są gościom, jako wyraz podziękowania. Imprezę kończy uroczysta procesja. Przy okazji porozmawialiśmy również o rodzajach małżeństw uznawanych przez prawo etiopskie: zwyczajowe, cywilne i religijne.

Kościół słynie z malowideł, którymi pokryte są ściany, a będąc precyzyjnym – zamalowanemu płótnu przyklejonemu do ściany. Sufit jest natomiast ozdobiony głowami serafinów z uwagi na to, że miało to być nowe miejsce przechowywania Arki Przymierza (serafini chronią arkę rozpostartymi skrzydłami przed oczami ludzi, więc patrząc od strony arki, widać jedynie ich twarze). Mnisi jednak podnieśli rwetes i arka pozostała na swoim miejscu.

Nasz gonderski przewodnik był świetny – nie dość, że zastąpił Solomona, który po lunchu (z którego my zrezygnowaliśmy) ulotnił się gdzieś na resztę dnia, to jeszcze chętnie zwracał nam uwagę na wiele spraw. Między innymi przedstawił interpretację ceremonii picia kawy jako daru, na który nie można właściwie odpowiedzieć, o czym świadczy trawa, którą zawsze spotyka się wokół stolika (świeżo ścięta lub nawet sztuczna). Czym bowiem jest trawa? Kawę pije się w niewielkich czarkach, ale nie należy połykać jej jednym haustem. Należy ją wypić przynajmniej na trzy łyki, żeby mieć czas pomedytować lub porozmawiać. Taka kuracja ma moc leczyć wszystkie troski.

Oczywiście zostaliśmy oprowadzeni po pałacach gonderskich: łaźni królewskiej otoczonej dużym basenem, a także po zespole pałacowym będącym sercem trzeciej historycznej stolicy cesarstwa Etiopii. W 1636 cesarz Fasilades zdecydował o ulokowaniu swej siedziby na tutejszym wzgórzu, w miejscu chronionym przez góry. Wynikało to z zagrożenia muzułmańskiego, jakie na cesarstwo sprowadzili mamelucy. Po około dwóch wiekach rola Gonderu jako stolicy upadła, jako wynik rozbicia dzielnicowego. Pałac zniszczyli dopiero Anglicy, bombardując miasto 1941 r. i w ten sposób zmuszając Włochów do opuszczenia Etiopii. Wysiłek Mussoliniego, by pomścić klęskę z 1896 r., został w ten sposób zniweczony.

Żeby podtrzymać ducha jedności etiopskiej o 18.00 powinien być odgrywany hymn kraju. W naszym hotelu towarzyszyło temu opuszczenie flagi z masztu. Zdecydowana większość gości wstała na ten moment. A Gonder jest w rejonie, w którym w dalszym ciągu istnieją napięcia polityczne.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedziła 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 220 wpisów220 102 komentarze102 4381 zdjęć4381 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.04.2024 - 03.05.2024
 
 
17.02.2024 - 24.02.2024