Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Poprawka z Indii    Kamasutra i śmierć
Zwiń mapę
2025
06
lis

Kamasutra i śmierć

 
Indie
Indie, Vārānasi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2787 km
 
Do Khajuraho przyjechaliśmy lekko spóźnieni, tyle że było to już po północy, więc i bardziej dawało się we znaki. Efekt był taki, że w hotelu byliśmy chwilę przed 1.00. Wstać trzeba było nie za późno ze względu na kupione bilety.

Parę minut po 8.00 wyruszyliśmy oglądać świątynie hinduistyczne i dżinistyczne. Ich skupiska znajdują się w dwóch różnych miejscach. Zaczęliśmy od zbioru zachodniego, który jest wizytówką Khajuraho. Jego teren jest świetnie utrzymany – to w zasadzie piękny park w stylu angielskim. Świątynie też robią wrażenie – dla mojego niewprawnego oka przypominają bogato i ciekawie zdobione rzeźbami ule, do których dobudowani prostopadłościanowe, również ozdobione wejście. Odnosi się to do świątyń każdego z wyżej wymienionych wyznań. Jedyna różnica, jaka mi się rzuciła w oczy, to brak lubieżnych scen na świątyniach dżinistycznych.

Tylko motywami seksualnymi mogę wytłumaczyć jakieś niesamowite zainteresowanie tym miejscem wśród starszych turystów zachodnich, którzy poubierani na wzór hinduski próbują czerpać energię z kamiennych rzeźb lub po prostu kamiennych ławek, czasem tuląc do siebie młode Hinduski. Czegoś takiego w Indiach jeszcze nie widzieliśmy. Raczej nie wyglądali na zainteresowanych dziedzictwem kulturowym tego miejsca, bo do odprawiania swoich hokus-pokus wybrali jedno z mniej atrakcyjnych miejsc. Naiwność ich zachowania podkreślał zwykła stosunek Hindusów do tych samych miejsc – oni składali swoje ofiary w świątyni poza strefą dla zwiedzających.

Sprzedawcy pamiątek dostosowali się do takiego popytu i pierwszą rzeczą, jaką chcieli nam sprzedać, były zbiory zdjęć najbardziej erotycznych rzeźb, wykrzykując przy tym „kamasutra, kamasutra”.

W tym kompleksie jest także świątynia z okresu Mogołów, która istotnie odbiega wyglądem od pozostałych. Każdy ją zauważy – jest oszczędna w formie i w środku przypomina grobowce muzułmańskie.

Wschodnia grupa świątyń jest zdecydowanie skromniejsza – są dwa w całości zabytkowe obiekty, pozostałe, służące do celów dżinistycznego kultu są pomalowane na żółto. Większą atrakcją byłby rasowy dżinista, który jest łysy, bo wyrwano mu wszystkie włosy, i chodzi cały czas nago. Niestety tam nikogo takiego nie spotkaliśmy. Wydaje mi się, że wczoraj widzieliśmy takiego prawie stuprocentowego dżinistę, który miał zawiązaną białą szmatę wokół genitaliów, ale nie zdążyłam zrobić mu zdjęcia z samochodu.

Zwiedzanie zajęło nam prawie dwie godziny. Bez problemu zdążyliśmy na lot do Varanasi o 11.45.

Hotel wybraliśmy w starej części miasta, tuż nad Gangesem, która wygląda jak typowa medyna w zapuszczonym mieście arabskim, czyli wąskie uliczki z budynkami, których lata świetności minęły, choć były piękne na starcie, z mnóstwem mini sklepików i różnych zakładów oraz śmieciami poupychanymi po kątach. 30% mieszkańców tego miasta to muzułmanie.

Ale Varanasi to Ganges. Przeszliśmy się nabrzeżem, którego część to schody kończące swój bieg w rzece (ghaty). Wzdłuż niego są piękne budynki i mnóstwo różnych ludzi. Niektórzy kąpali się w Gangesie, łącznie z tym, że myli zęby i zanurzali swoje dzieci. Było sporo sprzedawców różnego rodzaju rzeczy. Naganiaczy na rejsy po rzece też było sporo, ale nienachalnych. My wcześniej zarezerwowaliśmy łódkę – 1,5 godz. pływania za 2500 INR (miało był 2 godz., ale się nie awanturowałam). Super atrakcja – pięknie widać miasto i płonące stosy. Na tym poprzestaliśmy i nie podchodziliśmy bliżej. Na koniec poszliśmy zobaczyć ceremonię oczyszczenia sprawowaną zbiorowo (pudźa). Było mnóstwo ludzi, którzy zajmowali miejsca dwie godziny przed jej rozpoczęciem. My przyszliśmy po łódce, więc miejsce mieliśmy w oddaleniu i nic nie widzieliśmy. Mogliśmy tylko posłuchać śpiewu mistrza ceremonii, zbiorowych odpowiedzi tłumu, który dodatkowo czynił znaki podobne do wykonywanych podczas koncertów rockowych.

Teraz siedzimy na dachu i w dalszym ciągu oglądamy Ganges.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (34)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedziła 17% świata (34 państwa)
Zasoby: 291 wpisów291 174 komentarze174 5985 zdjęć5985 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2025 - 06.11.2025
 
 
26.08.2025 - 10.09.2025
 
 
30.04.2025 - 14.05.2025