Po długich dywagacjach, gdzie moglibyśmy pojechać, żeby było troszkę egzotycznie, różnorodnie i w rozsądnych cenach, zaczynając od biletów lotniczych, ale z opcją zwiedzania przy użyciu wynajętego samochodu, okazało się, że powyższe warunki spełnia jedynie Egipt.
Już się zdecydowaliśmy, ale w miarę, jak przeglądałam strony internetowe dotyczące poruszania się samochodem, pojawiłao mi się coraz więcej watplwiości. Czytając różne wpisy, można mieć bowiem wrażenie, że każdy egipski kierowca to samobójca, a Kair to ich matecznik. Faktem jest jednak, że wg różnych źródeł w Egipcie odnotowuje się dużą liczbę wypadków drogowych. Postanowiłam zminimalizować ryzyko i prowadzić sama tym bardziej, że plan powstał i należało go zrealizować.
Co do samochodu, to po pandemii w ramach podnoszenia cen coraz częściej wypożyczalnie wprowadzają limit kilometrów. Biorąc pod uwagę nasze plany, była to opcja nie do zaakceptowania. Na miesiąc naprzód trafiłam tylko na ofertę Europcara (warunkiem była wypożyczalnia międzynarodowa) z nielimitowanym kilometrażem za ok. 2800 zł za 14 dni. Samochód dostaliśmy w zasadzie nowy, który dobrze się sprawdził.
Przylatywaliśmy wieczorem i chcieliśmy od razu ruszać w trasę, ale okazało się, że w pierwszym miejscu nie ma w zasadzie rozsądnych hoteli. Start nam się troszeczkę przesunął, ale – uprzedzając fakty – nie wprowadziło to wielkiego zamieszania.
Zapraszam do śledzenia relacji.