Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Arabia Saudyjska    Zamknięte obiekty publiczne i otwarty dom Sulejmana
Zwiń mapę
2024
10
lis

Zamknięte obiekty publiczne i otwarty dom Sulejmana

 
Arabia Saudyjska
Arabia Saudyjska, Ar Riyad
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 4009 km
 
Cały dzień był przeznaczony na Rijad. Zaczęliśmy od al Turaif, dzielnicy wpisanej na listę UNESCO, która podlega istotnej modernizacji, w wyniku której to, co jest obecnie dostępne do oglądania, jest w większości nowe. W paru miejscach zza ogrodzenia widać ruiny, które pewnie niedługo znikną. Chyba tylko pieniądze są w stanie wyjaśnić fenomen utrzymywania wpisu, chyba że jego istotą jest dziedzictwo całkowicie niematerialne w postaci historii związanej z powstaniem państwa Saudów i początków jego sojuszu z Wahabem. Turaif było bowiem siedzibą emiratu Abdul Aziza al Sauda. Skoro jednak mury nie są ważne, to zupełnie niezrozumiały jest zakaz robienia zdjęć aparatem fotograficznym, który musiałam oddać do przechowalni.

W niektórych pomieszczeniach są wystawy. Najciekawsza odnosiła się do koni arabskich z uwagi na – z jednej strony – artefakty, z drugiej – opisy. Obejrzeć można parę rycin z podręcznika do weterynarii oraz rzeźbę przedstawiającą klacz Abdul Aziza al Sauda – Turfę. I tu jakoś przedstawienie łba zwierzęcia nikogo nie obraża. Poczytać można o tym, że dopiero Mahomet udomowił konia, podczas gdy planszę dalej jest informacja o tym, że konie były używane na Półwyspie Arabskim 9000 lat temu. Najbardziej jednak spodobało mi się stwierdzenie, że konie arabskie wymagają troski na tym samym poziomie, co ich właściciel. Wyraża jednak prawdę odnoszącą się do koni wszystkich ras.

Teren „zabytkowy” otaczany jest przez teren handlowy. Jest to jedyne miejsce w Rijadzie, w którym płaciliśmy za parkowanie na krytym parkingu, bo nie było innej opcji, i to 30 SAR, choć na szczęcie to cena za trzy pierwsze godziny. Drugim miejscem w Arabii, które wymagało opłacenia parkowania, była Dżedda, ale tam opłata wynosiła 3,5 SAR za godzinę.

Muzeum Narodowe w niedzielę jest zamknięte, do pałacu Murabba też nie można było wejść. Poszwendaliśmy się więc po zadrzewionym ogrodzie pomiędzy tymi budynkami. Dla odmiany na placu Masmak nie było ani jednego drzewa, ale być może wyjaśnieniem jest to, że odbywają się tam egzekucje. Urzędnicy Komisji ds. promocji cnoty i zwalczania występku, której siedziba mieści się przy placu, również muszą mieć niezakłócony widok na okolicę.

Pałac Masmak jest w remoncie. Do meczetu Imama Turkiego Ibn Abdullaha nie mogłam wejść z racji płci. Strażnik, zanim pozwolił mi zrobić zdjęcie dziedzińca, rozejrzał się wokół – w końcu i tak moja obecność tam była haram. W ramach solidarności mój mąż też nie wszedł do środka.

Dzięki skumulowanym niedostępnościom, mimo tego, że z hotelu wyszliśmy przed 11.00, już przed 16.00 byliśmy wolni. Powiadomiliśmy więc Sulejmana, naszego znajomego z Krawędzi Świata, od którego dostaliśmy zaproszenie na kolację, że możemy wcześniej się u niego pojawić. Spędziliśmy u niego prawie cztery godziny. Część wizyty spędziłam w części przeznaczonej dla kobiet, czyli w haremie. Mój mąż bowiem, jako obcy mężczyzna, nie mógł oglądać żony Sulejmana ani jego córek. Rozmowy dotyczyły – właśnie w tej kolejności – religii: zarówno islamu, jak i katolicyzmu, zwyczajów, podróży, dzieci, a także pieniędzy, i były bezpośrednie. Rozstaliśmy się, życząc sobie ponownie się spotkać. Inszallah.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (19)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
marianka
marianka - 2024-11-14 13:12
Inshallah!
 
 
zwiedziła 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 241 wpisów241 136 komentarzy136 4859 zdjęć4859 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 10.11.2024
 
 
13.09.2024 - 22.09.2024
 
 
20.04.2024 - 06.05.2024