Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Indie    Wielki mur indyjski i białe miasto
Zwiń mapę
2025
10
maj

Wielki mur indyjski i białe miasto

 
Indie
Indie, Udaipur
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2125 km
 
W nocy przyszła wiadomość, że lot się odbędzie. Dzięki temu zamiast tracić ponad 7 godz. na przejazd pociągiem do Udajpuru dostaliśmy się tam w ciągu godziny. W Udajpurze byliśmy ok. 7.30, gdzie czekał na nas zamówiony kierowca, który miał nas zawieść do Kumbhalgarh.

Przejazd zamawiałam przez jedną ze stron w Internecie. Początkowo wycenili go na 3283 INR, a następnie kazali dopłacić kierowcy jeszcze 500 INR za jazdę po krętej drodze, jak napisali. Moją uwagę, że od każdego kierowcy należy oczekiwać umiejętności jazdy po innej drodze niż prosta, zbyli. Ponieważ tę radosną korespondencję prowadziłam późnym wieczorem, więc już dałam sobie spokój. Przyjmuję, że w ten sposób zadbali o jego napiwek. Nie zwróciłam mu drobnych za dwa parkingi, bo opłaty drogowe i za parkowanie miały być płatne dodatkowo, ale się nie dopominał, bo był szczęśliwy, że dostał więcej kasy.

W Kumbhalgarh jest fort będący jednym z sześciu obiektów tego typu wpisanym na listę UNESCO pod wspólnym hasłem „radżastańskie forty”. Niby mogliśmy poprzestać na forcie w Amber, ale to zawsze coś nowego, a poza tym jest to ważne miejsce. Po pierwsze, jego mury obronne liczące 36 km są drugie na świecie – po Wielkim Murze Chińskim – pod względem długości. Widać rozmach, szczególnie patrząc na niektóre przęsła. Po drugie, urodził się tam Maharana Pratap (którego nazwę nosi lotnisko w Udajpurze), będący symbolem oporu przed ekspansjonistyczną polityką Akbara, władcy państwa Wielkich Mogołów.

Fort nie może poszczycić się pięknymi zdobieniami, bo oprócz niewielkiej ilości malowideł i łuków w zasadzie nic takiego nie ma. Zapewnia za to piękne widoki. W jego okolicy są liczne świątynie. W jednej z nich czczą boga-konia. Atrakcję trudno zaliczyć do indyjskiej czołówki, ale na pewno jest warta zobaczenia.

W Udajpurze byliśmy wcześnie mimo tego, że przejazd i zwiedzanie zajęły na prawie sześć godzin. Miasto oglądaliśmy z powietrza, z wody i lądu. Z powietrza, bo przejechaliśmy się kolejką linową na okoliczne wzgórze, z którego rozciąga się piękny widok (przejazd w obie strony wyniósł 225 INR od osoby). W obie strony jechaliśmy sami w wagoniku mimo tego, że była kolejka chętnych, bo nadzorca ruchu nikogo do nas nie wsadził – może uznał, że biali nie zawsze przynoszą szczęście. Z wody, bo wybraliśmy się na krótki rejs po jeziorze (350 INR od osoby). Każda z tych cen jest urzędowa. Z lądu, bo połaziliśmy trochę po mieście, nie wchodząc jednak do żadnych wnętrz. Większość budynków była rzeczywiście pierwotnie biała, a teraz mają po prostu różne odcienie szarości. Część z nich jest jeszcze stara, co można poznać po wykuszach. Po południu w centrum był tłok wytworzony głównie przez motorynki i tuk tuki, co w połączeniu z procesją i sporą liczbą ludzi na nabrzeżu dawał wrażenie żywiołowego fermentu. Zachowam stąd jak najlepsze wspomnienia.

Po drodze do Kumbhalgarh i w Udajpurze poczyniłam nowe spostrzeżenie dotyczące wyglądu tutejszych kobiet, które zdobią sobie nos kolczykami-kołami. W połączeniu z sari i innymi ozdobami to nawet nieźle wygląda.

Jutro wstajemy o 4.00 i to raczej nie będzie ostatnia tak wczesna pobudka podczas tego wyjazdu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (30)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 266 wpisów266 161 komentarzy161 5483 zdjęcia5483 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.04.2025 - 10.05.2025
 
 
15.02.2025 - 22.02.2025
 
 
01.01.2025 - 06.01.2025