Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Tunezja czyli Afryka par excellence    Powrót na północ
Zwiń mapę
2022
23
lut

Powrót na północ

 
Tunezja
Tunezja, Sbeitla
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 657 km
 
Choć pierwotnie tego nie planowaliśmy, to już na miejscu postanowiliśmy wykorzystać pobyt w Duz i zorganizować sobie „wyprawę” na pustynię. Recepcjonista udostępnił nam namiary na jakiegoś gościa, który zaraz przybył i przystąpiliśmy do targu. Okazało się jednak, że i on nie był skory do ustępstw, i my nie potrafiliśmy go do nich skłonić. Przyjęliśmy więc cenę 180 dinarów za dwugodzinny wyjazd zaczynający się od wschodu słońca. Umówiliśmy się na 6.30. Kierowca zaczął od spóźnienia.

Wschód słońca sam w sobie wielkich wrażeń nie wywołał, bo i tak było widno, ale przyjemnie było patrzeć na szybko wyłaniającą się jego tarczę znad wydm. No i dzięki temu robiło się coraz cieplej. Kierowca chyba uznał, że „zaliczenie” świtu jest wystarczające i nie konsultując tego z nami, postanowił skrócić wycieczkę, ale tak delikatnie, jak tylko potrafiłam (a nie jestem w tym mistrzem), wyraziłam zdziwienie, że to koniec. Najwyraźniej wjechałam mu na ambicję, bo postanowił nas jeszcze powozić po wydmach, tylko że nie miał już czasu znaleźć dobrego miejsca, bo gołym okiem było widać, że to, do którego podjechał, nie nadaje się do przejechania nawet dla samochodu z napędem na cztery koła. Trochę więc agresywnie próbował przedrzeć się przez zwały piasku, co parę razy mu się udało, ale w końcu trafił się zbieg paru łach i musiał odpuścić. Przez chwilę nawet miałam pomysł, żeby mu potrącić część wynagrodzenia, ale mój małżonek odwiódł mnie od tego.

Kolejna atrakcja również dotyczyła drogi. Szła ona groblą Wielkiego Szottu – słonego jeziora Chott el Jerid. Tym razem wody w nim za wiele nie było i wyglądało na to, że część jego dotychczasowej powierzchni dawno jej nie widziała – teren pokryty był w różnym stopniu wyschniętą ziemię. Co prawda w jednym miejscu widzieliśmy wodę zebraną w jakimś kanale, ale było to w pobliżu zakładu przerobu dna, więc wygląda na to, że naturalność jej występowania ma swoje granice.

Po drodze zatrzymaliśmy się w Tauzar. Miasteczko jest raczej liche, choć jego wyróżnikiem jest ceglana zabudowa medyny oraz sposób zdobienia fasad. Wzory z cegiełek podobno coś znaczą. Odrzucam takie wytłumaczenie po tym, jak przeczytałam na tablicy informacyjnej, że jeden ze wzorków przedstawia „złe oko”. Wydaje mi się ono absurdalne z uwagi na rozpowszechnioną w kręgu kultury semickiej obawę przed urokami, przed którymi ma chronić dłoń Fatimy będąca powszechnie stosowanym amuletem. Niemniej jednak warto się zatrzymać choćby po to, by rozprostować nogi.

Wokół Tauzar można oglądać gaje palmowe. Po jakimś czasie i gaje się kończą, zostaje pustynia, która z kolei ustępuje miejsca gajom oliwnym. W takiej okolicy znajduje się Subajtila z ruinami rzymskiej Sufetuli z k. I w. n.e., której mieszkańcy podobno żyli z tłoczenia oliwy. Widząc okolicę, można w to uwierzyć. Poza tym odkopano pozostałości pras do oliwek.

Miasto jest rozległe – podobno zajmowało obszar 50 ha, czyli tyle co punickie Karkawan. I to widać. Odkryta jest jego istotna część z zachowaną siatką ulic i brukiem, i ruinami zabudowy. Tu ma się to szczęście, że idąc z jednego krańca na drugi, wyznaczony z jednej strony łukiem triumfalnym, a z drugiej – amfiteatrem, cały czas mija się co najmniej fundamenty, a zazwyczaj murki wysokości przynajmniej 1 m. Oczywiście są i świetnie zachowane obiekty, jak forum z trzema świątyniami poświęconymi Junonie, Jowiszowi i Minerwie. Ruiny kościołów chrześcijańskich też są, ale pozostało po nich zdecydowanie mniej – zazwyczaj widać łuki prezbiterium, choć w jednym z pięciu kościołów zachowała się chrzcielnica wyłożona mozaikami. Ślady tych ostatnich można znaleźć w paru miejscach, ale większość albo się nie zachowała, albo raczej trafiła do Muzeum Bardo w Tunisie.

Największą zaletą Sufetuli jest to, że widać jak na dłoni, iż miasto rzymskie stanowiło uporządkowaną całość. Mimo tego, że strefa archeologiczna dla Tunezyjczyków jest za darmo i w zasadzie pełni funkcje parku, niewiele osób jest chętnych do wyciągnięcia jakichś wniosków, które mogłyby mieć zastosowanie dla współczesnej urbanistyki. Może po prostu dlatego, że przychodzą tu głównie ludzie bardzo młodzi na randki lub spotkania raperskie. Osób starszych zwiedzających nie widzieliśmy.

W Subajtili po raz pierwszy w sposób jawny zainteresowały się nami jakieś służby. Przy wejściu do ruin – za pośrednictwem przewodnika, który uprzednio zaoferował nam swoje usługi – przepytał nas jakiś człowiek z nieoznakowanego samochodu z kogutem skąd i dokąd jedziemy. Przy wyjściu podjechali do nas dwaj goście w takim samym nieoznakowanym samochodzie, którzy – migając jakąś legitymacją – poinformowali nas o tym, że są z policji turystycznej i wypytywali o naszą trasę. Oczywiście rozmowa była bardzo miła z powitaniami, życzeniami itp. Nawet udzielili nam informacji, że w Subajtili są 4 hotele. Myślę jednak, że to byli jacyś tajniacy. Jeszcze w żadnym kraju nie widziałam, żeby policja turystyczna się tym nie chwaliła. W końcu turyści muszą wiedzieć, na kogo mogą liczyć. Poza tym nie każdy z trzech panów mówił w obcym języku, a dodatkowo Sbeitla jest czasem oznaczana jako położona w strefie potencjalnego zagrożenia terrorystycznego (na żółto).

Opcje dalszej podróży były bowiem trzy, gdyż nie mieliśmy potwierdzenia, by w naszym kolejnym punkcie był dostępny obiekt noclegowy. Mogliśmy jechać w ciemno 80 km bez pewności noclegu, mogliśmy zostać w Subajtili albo pojechać do Kairuan, w którym już byliśmy, ale nie widzieliśmy Wielkiego Meczetu od środka. Ponieważ było dość wcześnie, jak na nasze standardy, wybraliśmy rozwiązanie nr 3.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (31)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedziła 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 220 wpisów220 102 komentarze102 4381 zdjęć4381 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.04.2024 - 03.05.2024
 
 
17.02.2024 - 24.02.2024