Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Samochodem dookoła Egiptu    Egipskie Zaduszki
Zwiń mapę
2022
02
lis

Egipskie Zaduszki

 
Egipt
Egipt, Luksor
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1962 km
 
Ponieważ hotel nie zachęcał do dłuższego pobytu (choć widok z dachu na piramidy był świetny), a do tego mieliśmy poważne plany na ten dzień, to umówiliśmy się z chłopakiem obsługującym ten przybytek na 8 na pokwitowanie zapłaty i na śniadanie, choć to ostatnie miało być od 7. Rano nie było ani chłopaka, ani śniadania. Nie chcąc czekać do nieokreślonej pory, ruszyliśmy do starożytnego Memfis, czyli dzisiejszej Sakkary. Od jednej bileteri do drugiej nawigacja wyznaczała trasę 15 km, która wiodła przez teren zabudowany, jakiego przyszło nam zaznać w dużej ilości. Po drodze pierwszy raz w Egipcie przekonaliśmy się, że rowy służą za lokalne wysypiska.

W Sakkarze nie robili cyrków z otwieraniem bagażnika i sprawdzaniem walizek, bo pewnie nie przyszło im do głowy, że można tak spędzać czas w Egipcie. Byliśmy jedynymi turystami w pełni samodzielnymi, tj. bez kierowcy i bez przewodnika. Po uiszczeniu opłat można i w zasadzie należy przemieszczać się pomiędzy poszczególnymi odkrywkami samochodem. Pieszo też można, ale obawiam się, że dość szybko cały zapał zostanie przepalony na łażenie w słońcu po dość rozległym terenie.

Po rozczarowaniu wnętrzami gizańskich grobowców przez chwilę zastanawialiśmy się nad sensownością podobnego zakupu. Ponieważ jednak widziałam ładne zdjęcia, postanowiliśmy zaryzykować. I to była świetna decyzja. Bilety dla jednej osoby kosztowały 680 EGP na wszystkie atrakcje: 480 EGP rozszerzona wejściówka i do tego po 100 EGP za Grobowiec Południowy (najstarszą kamienną budowlę starożytnego świata, datowany na 3 dynastię, a więc okres pomiędzy 2700 a 2500 r. p.n.e.) oraz piramidę Dżosera; samochód – 5 EGP.

Najbardziej spektakularne są wnętrza mastab – grobowców składających się z niepozornej części naziemnej (najczęściej prostopadłościanu) i komór grobowych przygotowanych stosownie do pozycji właściciela. Zachowały się w sporej ilości malowidła lub reliefy, częściowo jeszcze kolorowe, oczywiście z hieroglifami. Przedstawiają sceny, które swoim przywołaniem miały stworzyć w zaświatach rzeczywistość niegorszą od zakończonej śmiercią. Jest więc pełno przedstawień ludzi niosących żywność. Są sceny polowań, składania ofiar, wznoszenia budowli itp. Warto się przyglądać, bo można wyszukać scenę, która nie ma za dużo dostojeństwa, np. człowieka całującego zwierzę wyglądające na psa lub prosiaka, cielę ssące krowę. W ten sposób można również docenić kunszt wykonania prezentujący się w precyzji. Piękne.

Same wejścia do grobowców również dostarczyły na wrażeń, choć różnych. Do wnętrza Grobowca Południowego schodzi się ładnych parę metrów czymś, co wygląda na szyb wentylacyjny, na dnie którego znajdowała się komora grobowa. Ponieważ nikt inny się nie skusił na bilet, byliśmy sami. Pouczający przebłysk odczucia samotności tym bardziej, że każdego to kiedyś czeka, a Zaduszki, w które łaziliśmy po grobach, jej nie uciszą.

Do grobowca w Piramidzie Schodkowej są dwa wejścia: północne – z zejściem do komory grobowej wymaga szczególnego pozwolenia, południowe – dla ludu, z którego na grobowiec można spojrzeć ze szczytu szybu. I tu wprowadzenie: wchodząc na teren wykopalisk spotkaliśmy dość dużą grupę, której każdy członek przylgnął do kolumnady wiodącej do piramidy Dżosera, zamknął oczy i coś chłonął. Zapaliła mi się czerwona lampka. Stoimy więc u Dżosera, patrzymy na dół, a tam całe to towarzystwo poukładało się wokół grobowca, leży lub siedzi, opierając się o jego ściany, i w ciszy chłonie jakąś im znaną tylko moc. Widok bezcenny.

Inną ciekawostką jest Serapeum – miejsce, gdzie składano szczątki kolejnych wcieleń Apisa – czczonego byka, a także innych zwierząt. Pochówki trochę odbiegały standardem od ludzkich, ale wielkie granitowe pojemniki robią wrażenie. Przy okazji – kult zwierząt świetnie interpretuje Prus w Faraonie. Jest tam taka scena – przy sadzawce z czczonymi krokodylami siedzi fikcyjny Ramzes, faraon in spe, oraz kapłan, gdy wypełza w stronę Ramzesa krokodyl z otwartą paszczą, na co ten wali go drewnianą łyżką w łeb. Kapłan na to: Panie, gdybym wiedział, dałbym ci maczugę. Na pytanie Ramzesa, dlaczego więc podtrzymują kult bogów, okładając kijami ich synów, gdy nikt nie widzi, kapłan tłumaczy: to pożyteczne zwierzęta, a bez ochrony ludzie dawno by je zjedli.

Miejscem docelowym był Luksor, a więc do pokonania mieliśmy ok. 600 km. Wydawało się, że skoro wychodzimy ok. 12.00 z wykopalisk, to spokojnie dotrzemy na wieczór. Nawigacja googlowska pokazywała nam trasę przez autostradę po prawej stronie Nilu. Pojechaliśmy tam, ale zjazdy były zasypane, więc musieliśmy zawrócić, nadrabiając ok. 30 km, bo zawrotek jest bardzo mało. Do kolejnego zjazdu droga wiodła przez wsie i miasteczka – to droga przez mękę, choć nazywa się agricultural road. Asfaltu nie ma albo jest dziurawy, do tego leżący policjanci, tłok. Efektywna prędkość to może 30 km/h. I tak przez ok. kolejnych 30 km. Kolejny zjazd niby był, ale ewidentnie droga była w remoncie. Po kilkudziesięciu kilometrach, na wysokości Bani Suwajf, była policja, która powiedziała, że przejazdu nie ma. Były trzy samochody – trzech Egipcjan w dwóch samochodach i my. Pojechaliśmy dalej do momentu, gdy droga była zatarasowana kamieniami, odblaskami itp. Dwóm młodym panom w SUVie nie spodobał się pomysł odbicia na inna drogę, więc przystąpili do rozbierania zapory. Tu wymiękliśmy. Porzuciliśmy ich towarzystwo, wracając do oazy Fajum i tam wjeżdżając na drogę pustynną po lewej stronie Nilu. Po prawie pięciu godzinach byliśmy w gorszym położeniu niż na początku. Byłam zmęczona, głodna i zła. W chwili słabości myślałam, że do Luksoru nie dojedziemy. Na szczęście to uczucie szybko minęło. Drogach była dobra – można było jechać 120 km/h z wyjątkiem ostatnich 70 km. Dlaczego nawigacja od początku nie pokazywała tej drogi, nie wiem. Dlaczego nie było informacji o zamknięciu drogi, też nie wiem. Dlaczego po natknięciu się na zamknięty zjazd nie zmieniliśmy trasy, nie wiem. W hotelu zameldowaliśmy się tuż przed 1.00.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (36)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedziła 11.5% świata (23 państwa)
Zasoby: 213 wpisów213 94 komentarze94 4220 zdjęć4220 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
20.04.2024 - 26.04.2024
 
 
17.02.2024 - 24.02.2024