Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Dwie wyspy Meganezji - Nowa Zelandia    Spojrzenie przez dziurkę od klucza na Antarktydę
Zwiń mapę
2024
30
kwi

Spojrzenie przez dziurkę od klucza na Antarktydę

 
Nowa Zelandia
Nowa Zelandia, Christchurch
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12347 km
 
Christchurch jest znane jako jedna z bram do Antarktydy. Stąd wyruszali R.F. Scott i E. Shackelton na wyprawy polarne. Obecnie również miasto pełni taką rolę. Christchurch jest siedzibą kilku organizacji zajmujących się badaniami polarnymi. Niezależnie od tego Nowa Zelandia współpracuje z USA w tym zakresie, dzięki czemu Christchurch ma połączenie ze stacją McMurdo, nawet zimą.

W celu promocji obecności NZ na Antarktydzie otworzyli muzeum poświęcone szóstemu kontynentowi. Z typowym przybytkiem tego typu ma to niewiele wspólnego – to raczej świetne centrum rozrywki polarnej. Można tam spotkać husky i posłuchać o ich hodowli, ćwiczeniach itp. Są pingwiny, które można oglądać także podczas karmienia. Jest pomieszczenie sztormowe, w którym stworzono namiastkę wiatru i mrozu burzowego (w środku jest śnieg, temperatura spada tylko do 17 stopni, a prędkość wiatru nie przekracza 40 metrów na godzinę) – zapewniają kurtki przed wejściem. Jest też krótki film o Antarktydzie w 4D, promujący podprogowo wycieczki w tamte rejony – najlepszy moment to imitacja zderzenia statku z górą lodową, ale padający śnieg też zapewniono. Można też przejechać się (jak pasażer) pojazdem gąsienicowym wykorzystywanym do poruszania się w warunkach polarnych – to taki mini czołg, który wszędzie wjedzie niezależnie od kąta nachylenia (przetestowane). Oczywiście są plansze z informacjami i różne artefakty. Rewelacyjna rozrywka – czas minął mi błyskawicznie! 59 NZD nie jest wygórowaną ceną za bilet – po tygodniu tutaj stwierdzam, że to nawet tanio, jeśli chodzi o stosunek jakości do ceny.

Odbyliśmy również spacer po centrum miasta, które chyba dość solidnie zostało zniszczone w wyniku trzęsienia ziemi w 2011 r., sądząc po tym, że jest dużo nowych budynków i jeszcze sporo miejsca do zagospodarowania. W trakcie odbudowy jest katedra anglikańska. Z kolei katolicki biskup chciał przy okazji przenieść swoją katedrę bliżej centrum, ale wierni się temu sprzeciwili, na efekt muszą więc jeszcze poczekać.

Zdecydowanie ładniejsze budynki można zobaczyć w okolicach centrum – pierwszy raz w NZ widzieliśmy tak dużo ładnych budynków mieszkalnych. Najlepszego rodzaju styl nowoczesny.

Słońce i ciepło (był 21 stopni) rozleniwiło nas do tego stopnia, że straciliśmy poczucie czasu. Zrobiło się późno, a najpóźniej o 17.30 musieliśmy się zameldować w porcie w Picton na prom o 18.30. Nie mieliśmy już czasu zatrzymać się nigdzie po drodze. Tylko z samochodu oglądaliśmy piękne morze, góry i – na północy – rozległe winnice. Dojechaliśmy 20 minut wcześniej niż przewidywała to nawigacja googlowska, więc mieliśmy czas zrobić winne zakupy.

Zaokrętowanie poszło szybko, więc prom odpłynął o 18.00. Tym razem było bardzo mało pasażerów. Wątpię, żeby kogokolwiek odstraszyła cena (w jedną stronę za bilet dla 2 osób i samochód płaciliśmy 266 NZD). To raczej późna pora pasuje głównie kierowcom TIRów i studentom. Nam też.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (17)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
marianka
marianka - 2024-05-04 05:52
Uwielbiam takie muzea, zapisuje do mojej listy must-see! :)
 
 
zwiedziła 13.5% świata (27 państw)
Zasoby: 241 wpisów241 136 komentarzy136 4859 zdjęć4859 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
01.11.2024 - 10.11.2024
 
 
13.09.2024 - 22.09.2024
 
 
20.04.2024 - 06.05.2024