Geoblog.pl    jekatherine    Podróże    Indie    UNESCOwy Bombaj
Zwiń mapę
2025
13
maj

UNESCOwy Bombaj

 
Indie
Indie, Bombay
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 2861 km
 
Zwiedzanie Bombaju zaczęliśmy tuż po 11.00. Zaczęliśmy od nabrzeża przy Bramie Indii, skąd odpływają łódki na Efefantynę. Poradzono nam jednak, by przyjść o 15.00, bo będzie wówczas więcej łódek, a na samej wyspie będzie chłodniej.

Najpierw przeszliśmy się po mieście, wyszukując budynki objęte wpisem UNESCO dotyczącym architektury. Wystarczyło być odpowiednio spostrzegawczym, bo przy budynkach są tabliczki informujące o wpisie. Obejrzeliśmy również dworzec kolejowy, który również dostąpił zaszczytu odrębnego wpisu na tę listę.

Mieliśmy czas, żeby poprzyglądać się treningom krykieta, posiedzieć w parku i pójść do Muzeum Sztuki Współczesnej, w której są tylko wystawy czasowe. Aktualna przedstawia twórczość współczesnych kobiet indyjskich. Niektóre obrazy są niezłe.

Ponieważ zbliżała się 15.00 poszliśmy znowu pod Bramę Indii, gdzie kupiliśmy bilety, płacą 290 INR od osoby w obie strony. Nie czekaliśmy długo na odpłynięcie, bo łódka była niemal pełna. Rejs trwa godzinę. Na miejscu trzeba uiścić podatek w wysokości 5 INR od osoby. Dziwne, że taka sama stawka jest dla tubylców, jak i obcokrajowców. Bilety do zabytków dla turystów zagranicznych są z reguły dwadzieścia pięć razy droższe od biletów dla Hindusów. Oczywiście trzeba też kupić bilet do strefy archeologicznej – tu już równości żadnej nie ma. Zagraniczni muszą zapłacić 600 INR płacąc gotówką lub 550 INR płacąc kartą.

Atrakcją Elefantyny są jaskinie hinduistyczne poświęcone Siwie, a w rzeczywistości jedna z nich, zwana oryginalnie główną. W pozostałych w zasadzie niczego nie ma. Główna za to jest wystarczająca. W środku przypomina niektóre piramidy. Są kolumny podtrzymujące strop, są wielkie postaci bogów, no i są strażnicy gotowi za opłatą zrobić najlepsze zdjęcie, choć trzeba przyznać, że nie są zanadto nachalni. Naprawdę zrobiła na mnie wrażenie, mimo tego, że duch mitologii indyjskiej jest mi zupełnie obcy. Nie ma za to wielkiego, kamiennego słonia, od którego wyspa wzięła nazwę. Podobno został umieszczony w muzeum w Bombaju, ale tego nie mieliśmy już czasu zweryfikować.

Na wyspę przypływa mnóstwo turystów, o czym świadczy duża liczba łódek, jak i jeszcze większa liczba straganów na wyspie, na odcinku pomiędzy portem a wejściem do wykopalisk. Sporo było też ich dzisiaj.

Dziś upał był niemiłosierny, co było zasługą wysokiej temperatury i wilgotności. Pod tym względem był to najtrudniejszy dzień z całego wyjazdu. Po zejściu z łódki zamówiliśmy Ubera, który za 800 INR zawiózł nas do hotelu.

Po drodze pooglądaliśmy zarówno wieżowce, jak i modernistyczną zabudowę nabrzeża, a także slumsy. To bardzo różnorodne miasto, choć najładniejsze z tych, które w Indiach widzieliśmy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (33)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
! Komentarze moga dodawać tylko zarejestrowani użytkownicy
 
zwiedziła 15.5% świata (31 państw)
Zasoby: 269 wpisów269 166 komentarzy166 5567 zdjęć5567 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróżewięcej
30.04.2025 - 13.05.2025
 
 
15.02.2025 - 22.02.2025
 
 
01.01.2025 - 06.01.2025